Spenser - 2010-07-26 17:08:51

http://alfabetmafii.onet.pl/_i/1/lm_oczko_miniq.jpg Marek M. (rocznik 1954, właściwie: Marek K. – obecne nazwisko przyjął po żonie) – pochodzi z robotniczej dzielnicy Szczecina. Przez wiele lat był bramkarzem w nocnych lokalach, m.in. w Małej Scenie Rozrywki. W latach 90. uchodził za rezydenta grupy pruszkowskiej na terenie Pomorza Zachodniego.
Używał także pseudonimów: PREZES i DYREKTOR. W latach 80. na Żelechowie - dzielnicy, w której dorastał - poznał Marka D. ps. DUDUŚ oraz Jacka P. ps. ŚLEPAK. Miejscowa prasa ukuła nawet znacznie później określenie: „chłopcy z ulicy Żabiej”. Do legendy szczecińskiego półświatka przeszło rzekome sprzedanie przez OCZKO na początku lat 90. TIR-a z papierosami, w którym (jak się później okazało) były paczki wypełnione trocinami.

Według policji i prokuratury grupa OCZKI rozpoczęła działalność w pierwszej połowie lat 90. Początkowo jego ludzie mieli opanować miejscowy rynek handlu narkotykami i ściąganie haraczy. Później mieli się także zajmować przerzutem kokainy. Według policyjnych ustaleń to grupa OCZKI nadzorowała tzw. północny szlak przemytu tego narkotyku. Z czasem grupa zaczęła inwestować w legalne i półlegalne interesy. Jednym z nich miała być agencja towarzyska prowadzona w centrum Szczecina „pod przykrywką” innego lokalu.

Poważnym konkurentem OCZKI na terenie Szczecina miał być – według policji – Leszek K. ps. KASZA, który zasłynął z tego, iż założył legalną firmę ochroniarską zajmującą się „opodatkowaniem” miejscowych agencji towarzyskich i hoteli. To właśnie ustalenia ze śledztwa przeciwko KASZY oraz egzekucje wykonane na Agnieszce B. (zamieszanej w handel narkotykami) oraz na Wiktorze F. (rezydencie białoruskich grup przestępczych) pozwoliły w dużej mierze na postawienie grupy OCZKI przed sądem.

Początkiem końca grupy OCZKI okazało się jednak - według prokurator Barbary Zapaśnik - krótkie pismo, które wpłynęło do szczecińskiej prokuratury, "z którego wynikało, że osoba, która ma aktualnie już prowadzone postępowanie przed sądem, chce złożyć zeznania i powiedzieć o wszystkim, co jest jej wiadome na temat właśnie tej grupy przestępczej. I to w zasadzie było wszystko i od tego niejako zaczęła się cała sprawa, a było to w maju 97 roku." Prokuratura wszczęła śledztwo, które zakończyło się aktem oskarżenia oraz zatrzymaniami w lutym 1998 roku większości członków grupy OCZKI.

Przed kamerami ALFABETU MAFII Marek M. powiedział m.in.: „Zostałem pomówiony dlatego, że nie zapłaciłem okupu. To znaczy szantaż... Nie uległem szantażowi, gdzie CZARNY żądał ode mnie pół miliona marek, bo w innym wypadku będzie mnie pomawiał. Kiedy odmówiłem – właśnie mnie pomówił i na tej podstawie zostałem zatrzymany.”

Pytany przed sądem o majątek OCZKO odpowiadał, że dorobił się ciężką pracą w Niemczech. Publicznie twierdził, że brzydzi się narkotykami. Według policji OCZKO był ekspertem od przemytu, równym CARRINGTONOWI. Do niego miała należeć większość przemytniczych „bramek” na zachodniej granicy.

OCZKO lubi dobrą kuchnię. Już po zatrzymaniu, do Aresztu Śledczego w Szczecinie przy ulicy Kaszubskiej donoszono mu na specjalne zamówienie dania z najlepszych miejscowych restauracji.

Aktualnie OCZKO jest jednym z oskarżonych w procesie gangu Janusza T. ps. KRAKOWIAK, który toczy się przed Sądem Okręgowym w Katowicach.

https://lukaszsurma.pl/